NR: 09/2001 (#062) - 1 WRZEŚNIA 2001 - PRENUMERATORÓW: 123

M.E.N.U.
WSTĘPNIACZEK
WYDARZENIA
JAZZ CORNER
METAL CORNER
RECENZJE
UTWÓR NUMERU
ARTYKUŁY

ARTYKUŁY

Björk - islandzki gejzer dźwięku - część I

BjörkBjörk Guđmundsdóttir jest niewątpliwie jedną z najciekawszych postaci dzisiejszej muzyki. Ci, którzy zetknęli się z jej muzyką najczęściej popadają w skrajności - albo uważają jej twórczość za prawie genialną, albo odrzuca ich jej głos czy eksperymenty z muzyką. Ta wyglądająca wiecznie jak dziecko wokalistka ma jednak już swoje lata. Urodziła się 21 listopada 1965 roku w Reykiawiku. Jej matka - Hildur Hauksdóttir i ojciec Gudmundur Gunnarsson - od dziecka wpajali jej miłość do muzyki, a szczególnie ojczym, który był członkiem zespołu rockowego. W wieku 6 lat zaczęła chodzić do szkoły muzycznej, gdzie pobierała lekcje fortepianu i fletu. Pierwszy swój album (po prostu "Björk") nagrała mając zaledwie 11 lat. Były to prawie wyłącznie covery znanych islandzkich i nie tylko islandzkich grup oraz jedna jej własna kompozycja. Przez wiele lat była członkinią różnych grup: Spit and Snot (1979), Exodus (1979-1980), Tappi Tikarrass (1981-1983), K.U.K.L (1984-1986) i The Sugarcubes (1986-1992). W roku rozpadu The Sugarcubes, Björk nagrała płytę "Debut", przez którą stała się sławna na całym świecie. Po pełniejszą biografię sięgnijcie na stronę: http://www.bjork.digimer.pl

Björk"Debut" to jej pierwsza całkowicie własna płyta. Właśnie dzięki tej płycie Björk stała się znana na całym świecie. Pierwszym utworem, który ukazał się w telewizji ze znakomitym, mrocznym teledyskiem był "Human Behaviour". Później poszło już z górki i co jakiś czas artystka szokowała dziwnymi teledyskami z równie dziwnymi piosenkami. Drugi album "Post" został nagrany ze współudziałem Tricky'ego. Björk ewoluowała muzycznie - do elektronicznych kompozycji dodała też utwory grane z orkiestrą symfoniczną. Następnym albumem był "Telegram" - były to jednak tylko remixy utworów z poprzedniej płyty. Dopiero w 1997 roku nagrała "Homogenic" - album jeszcze dziwniejszy, ale i dojrzalszy. Dwa lata później zagrała główną rolę w filmie Larsa von Triera "Dancer in the Dark", do którego też napisała całą ścieżkę dźwiękową. W 2000 roku film ten dostał cztery nagrody na festiwalu w Cannes. W tym Björk za główną rolę i muzykę. Ścieżka dźwiękowa została wydana jako album - "Selmasongs". Aż 4 lata musieliśmy czekać na kolejny, po "Homogenic", solowy album - "Vespertine". Premiera odbyła się 27 sierpnia 2001, a jest już pierwszy singiel i teledysk do utworu "Hidden Place". Sądząc po pierwszych recenzjach, płyta jest warta polecenia i z pewnością postaram się ją zdobyć.

Artystka ma też bardzo ciekawą stronę internetową - www.bjork.com. Design tak samo dziwny jak utwory Björk. Co więcej, ze strony można, oprócz tekstów piosenek, zdjęć i masy innych rzeczy, ściągnąć kilka utworów. Między innymi utwór wydany specjalnie w internecie - "Verandi" oraz kilka nieoficjalnych remixów utworów z nowej płyty. Polecam odwiedzić!

Podsumowując, islandzka artystka jest jedną z najoryginalniejszych artystek w historii muzyki. Jeśli jeszcze z jakichś bliżej nieokreślonych przyczyn nie słyszeliście którejkolwiek z płyt, zdobądźcie ją natychmiast.

Kamil 'EChO' Błażejczak


Alien Ant Farm - Anthology

Ostatnio zacząłem włączać telewizor. Znaczy się - ustawiać na stacje muzyczne. W większości leci muza zdecydowanie mi nie pasująca, lecz wyszło mi, że warto od czasu do czasu to i owo przecierpieć, by, dzięki temu, trafić na coś fajnego. Takiego jak Alien Ant Farm. Większość zapewne kojarzy ich z covera "smooth criminal". Utwór prosty, agresywny, jak wiele innych - zwraca uwagę jednak zupełny luz, kalifornijskie podejście do sprawy i brak zadęcia, czerwonych czapeczek itp.

Anthology, pierwszy album w dorobku AAF, jest imo baaaardzo dobrym debiutem, bodaj jednym z fajniejszych jakie słyszałem. Przede wszystkim - słychać piękne, rasowe, chwytliwe i energiczne linie wokalne, słychać fajne melodie i niezgorszy poziom instrumentalny. Poza tym - słychać różnorodność muzyczną, widać, że panowie z AAF niejednego słuchali - potrafią przykopać jak trzeba (singlowy smooth criminal właśnie), potrafią zabujać (imo cholernie dobry attitude)... niewiele jest albumów na których trashowe partie gitar spotykają się z melodyjnym basem i wokalem kojarzącym (mi) się z the cure - połączenie dosyć karkołomne, nie zawsze do końca udane, lecz na pewno - warte wysłuchania i obiecujące. Jeśli miałbym porównać, to postawiłbym AAF gdzieś pomiędzy the Cure, lżejszymi kawałkami Red Hot Chilli Peppers, Spin Doctors lub też rockowymi kawałkami Texasu. Lekki, niegłupi rock, lub też pop z pazurem, jak kto woli. Poza tym - niewiele tutaj z Rage Against The Machine, który uwielbiam, lecz ciągłe naśladownictwa zdecydowanie wyczerpały już to co było w ich muzyce fajnego:) Go W każdym bądź razie - fajna, miła muza której można słuchać bez specjalnego zaangażowania. Polecam wszystkim lubiącym ładne utwory i czekam na następny album. Przyjemnie się przy tym odpoczywa, po dniu ciężkiej pracy.

.zero


(C) TrackNews 1998-2001 - Kamil 'EChO' Błażejczak
Wszelkie prawa zastrzeżone dla Module X-plosion©. Warszawa 2000-2001.