NR: 08/2001 (#061) - 18 SIERPNIA 2001 - PRENUMERATORÓW: 117

M.E.N.U.
MAIN - WSTĘPNIACZEK
WYDARZENIA
JAZZ CORNER
METAL CORNER
RECENZJE
UTWÓR NUMERU
ARTYKUŁY

JAZZ CORNER

Dzisiejszym gościem numeru jest saksofonista tenorowy Joshua Redman. Oprócz jego biografii i recenzji płyty możecie przeczytać relację z koncertu Jarka Śmietany, który odbył się pod koniec lipca w Kołobrzegu i na którym byłem. A teraz do dzieła...

Joshua RedmanJoshua Redman urodził się 1 lutego 1969 roku w Berkeley, w stanie California. Syn słynnego saksofonisty Deweya Redmana już w szkole grał w big-bandzie. Ukończył uniwersytet w Harvardzie na kierunku nauk społecznych. Drogę do kariery otworzyła mu wygrana w konkursie saksofonowym im. Theloniousa Monka. Wtedy zaczął grać ze sławami jazzu i wygrywać ankiety czytelników sławnych magazynów muzycznych - "Jazz Time", "Rolling Stone" czy "Down Beat". W 1993 roku wydał swoją pierwszą płytę zatytułowaną po prostu "Joshua Redman". W tym samym też roku wydał płytę, która jest uważana za najlepszą w jego karierze (a jeśli nie najlepszą, to jedną z najlepszych) - "Wish". Na tej płycie zagrały z nim takie sławy jak Pat Metheny czy Charlie Haden. Z Patem spotkał się jeszcze na płycie "Blues for Pat" zarejestrowanej podczas koncertu z 1994 roku. W 1996 roku nagrywał z Chickiem Coreą, z którym także odbył serię koncertów. Z tego samego roku pochodzi płyta - "Freedom in the Groove" - którą dzisiaj zrecenzuję. Warto dodać, że wszystkie płyty (oprócz tej z koncertu z Patem) zostały wydane przez wytwórnię Warner Bros.

Joshua Redman - "Freedom in the Groove"Płyta "Freedom in the Groove" została nagrana w 1996 roku. Redman odszedł od hard-bopu i tym razem zaprezentował bardziej rytmiczne utwory. Album rozpoczyna się od nieźle swingującego kawałka, pełnego improwizacji, których nie powstydziłby się sam Coltrane. "One Shining Soul" jest już nieco spokojniejszy i pełen uczucia. Podobna do niego, chociaż jeszcze spokojniesza i bluesowa jest czwarta kompozycja. Po niej znowu szybsze i dynamiczne kawałki, które mniej więcej przeplatają się z pełnymi feelingu tunkami. Szczególnie zwracają na siebie uwagę dwie kompozycje - "Invocation" i "Pantomime". Ta pierwsza zaczyna się dosyć długą free-jazzową improwizacją na saksie, a później fortepianie. Podkład jest tutaj tylko cichym tłem i składa się z tworzącej tajemniczy klimat perkusji i basu. No i około piątej minuty tunka wszystko wraca do normalnego szybszego stanu. Pod koniec znowu dziwne dźwięki - bas grający ciekawe, mroczne solo. No i powrót do spokojniejszej melodii. "Pantomime" to znowu taka balladka, gdzie głównym instrumentem oprócz saksofonu jest gitara. I tutaj właśnie gitara nadaje specyficzny urok, a gdy gra razem z saksofonem, to naprawdę nie można się od tego oderwać. Oczywiście inne utwory też są godne uwagi.

Ostatnio album ten nie schodzi z mojej playlisty i bardzo chętnie poszukam gdzieś innych jego płyt. A jeśli znajdę coś równie ciekawego - nie omieszkam zrecenzować tego właśnie tutaj.

Spis utworów:
1. Hide and Seek (Redman) - 5:36
2. One Shining Soul (Redman) - 8:13
3. Streams of Consciousness (Redman) - 8:52
4. When the Sun Comes Down (Redman) - 7:15
5. Home Fries (Redman) - 4:44
6. Invocation (Redman) - 10:03
7. Dare I Ask? (Redman) - 6:06
8. Cat Battles (Redman) - 5:40
9. Pantomime (Redman) - 7:28
10. Can't Dance (Redman) - 5:10


Jarosław ŚmietanaJak zapowiadałem, teraz pojawi się relacja, a raczej moje odczucia, z koncertu świetnego polskiego gitarzysty - Jarka Śmietany. Koncert odbył się w kołobrzeskiej kawiarni muzycznej Adabar (umiejscowionej w podziemiach ratusza miejskiego) w środę 25 lipca 2001 roku o godzinie 20:00. Wybrałem się tam z wielką przyjemnością oraz ciekawością, gdyż odwiedzałem to miejsce po raz pierwszy. Lokal jest przyjemny, chociaż dosyć chłodny. Chłodno mi się też zrobiło na wiadomość o cenie - 25zł to dosyć wysoka cena na taki 2 godzinny koncert. Jednak było warto i nie żałuję wydanych pieniędzy!

Usiadłem przy stoliku (jednym z dwóch, gdzie były jeszcze wolne miejsca) i czekałem na gwiazdę wieczoru. Jarek pojawił się z 10 minutowym spóźnieniem i od razu przedstawił swój zespół - Jarek Śmietana Trio. To jest dosyć nowy skład, gdyż wcześniej grał najczęściej w kwartecie. Skład tego tria wyglądał tak: Adam Czerwiński - perkusja; Adam Kowalewski - kontrabas; i oczywiście Jarosław Śmietana - gitara. Zaczęli od razu, bez zbędnych zapowiedzi, od kawałka ze swojej nowej płyty. Później natomiast odeszli od swojego repertuaru i zagrali kilka standardów - od Gershwina ("Summertime") po jazzowe wykonanie piosenki "Pamiętasz była jesień" z repertuaru Sławy Przybylskiej. Najciekawszym numerem programu była opowieść o początkach bluesa i biednych murzynach pracujących na polach bawełny. Opowiadał o tym, jak ci niewolnicy narzekają, że jest im źle i proszą boga o litość. Wszystko to przeplatał tym samym motywem bluesowym, granym różnie - w zależności od sytuacji. Najpierw spokojnie - błagalnie, a gdy to nie skutkuje - coraz mocniej, tak jak ci niewolnicy. Wreszcie punkt kulminacyjny i znowu spokojne błaganie murzynów o lżejszy żywot. Na koniec znowu zagrał swoje utwory oraz po długich brawach i wstawiennictwie jednego ze słuchaczy (który po niego poszedł), trio zagrało jeszcze jeden utwór na bis. Koncert trwał ok. 2 godzin, a przewinęło się w tym czasie 8 lub 9 utworów.

Co mogę powiedzieć o muzykach? Klasy Śmietany nie muszę chwalić, gdyż jest to nie tylko moim zdaniem chyba najwybitniejszy polski gitarzysta jazzowy. Mimo, że bardziej podchodzi mi styl Pata Methenyego, to Jarek wydaje mi się najlepszym gitarzystą w Polsce. Natomiast pozostali dwaj muzycy, mimo że nie mają aż takiej wielkiej sławy, grają równie znakomicie. Obaj grają lekko, ale z uczuciem. Szczególnie perkusista, który też próbował interakcji z publicznością. Podczas jednego z kawałków (była to rumba), gdzie perkusja grała sporadycznie, zaczął klaskać w rytm i zachęcał słuchaczy do zrobienia tego samego. Niestety oprócz mnie klaskały może jeszcze ze 3 osoby z ponad 80 siedzących w sali.

Z pewnością będę długo wspominał ten koncert i nie jest wykluczone, że za rok Jarek Śmietana zagra znowu w Kołobrzegu, do którego (jak sam mówił) przyjeżdża regularnie od kilku lat. A ja natomiast zapraszam wszystkich, którzy będą mieli okazję go posłuchać na koncercie, do klaskania przy tej rumbie... :)

Oficjalna strona Jarka Śmietany: http://www.jsmietana.pl

Kamil 'EChO' Błażejczak

(C) TrackNews 1998-2001 - Kamil 'EChO' Błażejczak
Wszelkie prawa zastrzeżone dla Module X-plosion©. Warszawa 2000-2001.