WSTĘPNIAK
Witam w numerze ósmym newslettera Sound. Tak od razu na początek ważna informacja : otóż od tego numeru zmienia się częstotliwość, z jaką będą ukazywać się kolejne wydania. Sound staje się niniejszym miesięcznikiem. Powodów jest kilka, z czego najważniejszy jest taki, że rok szkolny, który rozpoczął się trzeciego września będzie dla mnie rokiem bardzo ważnym (czyt. matura). Ponadto, jak pokazuje moje doświadczenie, dwa tygodnie to bardzo mała ilość czasu, często niewystarczająca, na zebranie takiej ilości materiałów aby
Sound wyglądał tak, jak to sobie zamierzyłem. Wystarczy zresztą spojrzeć na ten numer. Mało tekstu, a skąd się wziął chipek lepiej nie pytajcie (thx Sherlock :)). Jako że nie spodziewam się nagłego wzrostu supportu dla Sounda, a chciałbym utrzymać jako taki poziom, jedynym wyjściem było wydłużenie czasu składania pojedynczego issue. Do odwołania.
A tymczasem zapraszam do lektury m.in. pierwszego w historii Sounda wywiadu. Przy czym proszę o wyrozumiałość, to był mój "pierwszy raz" :).
.mataglap
NEWS
Pojawiła się wersja 1.56 H8 Trackera autorstwa CCT. Pełna lista zmian, jak i sam tracker, pod adresem
www.h8.prv.pl. (mtg)

Po wakacyjnej przerwie wyszły dwa kolejne (61 i 62) numery magazynu Tracknews. Ponadto na oficjalnej stronie -
www.tracknews.prv.pl - możecie zapoznać się z najnowszym pomysłem Echo, audycją Tracknews. (mtg)

Minął Abstract, czas na Symphony. Początek party już 14 września w Trzciance. Więcej szczegółów znajdziecie pod adresem
www.symphony.w.pl. (mtg)

Groopka Rush zmieniła swoją działalność :). Teraz nie jest to groopa muzyczna tylko ogólna :). Tak więc poszukujemy grafików 2d i 3d oraz
koderów programujących w DirectX (lub OpenGL). Jeśli chcecie się przyłączyć przyślijcie swoje prace (max 2) na adres:
thone1@wp.pl.
Bóg zapłać za przeczytanie tego Newsa ;). (Thone)
WYWIAD
wywiad z grassem aka haloon/monar^palsecam^bohema
mataglap : Tak na początek powiedz nam coś o sobie...
Grass : OK. No więc na początek powiem tylko tyle, że zawsze byłem jebany za udzielanie
niewyczerpujących wywiadów - dzisiaj nie będzie inaczej ;) (of koz żart)...
Na imię mam Daniel, urodziłem się na wsi, wychowałem w mieście,jestem
tzw.działaczem scenowym to znaczy, że daję upust swemu egoizmowi poprzez
tworzenie grafiki i muzycznych pejzaży... A bawię się w to wszystko od roku
gdzieś tak....1994. Co jeszcze - czytam Maka, nie chodzę do kościoła
(wyznaję Majersonizm ;), nie biorę narkotyków ;) i prowadzę zdrowy tryb życia...
Mam kochaną dziewczynę i jest luz.
Twój ulubiony muzyk i moduł?
Tutaj niestety nie będe mógł pochwalić się znajomością scenowych modułów
- przynajmniej tych nowszych - po prostu rzadko ich słucham, a co do muzyków
no to właśnie, właśnie - dla mnie naj naj zawsze będzie Nonego aka LSD - nie
ma takiej drugiej osoby z takimi pomysłami, takim świeżym spojrzeniem na temat,
coś niesamowitego (jak on to przeczyta to pewnie mnie wyśmieje) co prawda lsd
nie udziela się za bardzo na scenie ostatnimi czasy, ale to jest osoba, która
zawsze będzie mnie inspirować i kierować do przodu - mamy pewne wspólne projekty
które mam nadzieję zostaną zrealizowane w niedalekiej przyszłości. Inni panowie:
to of koz nasz kochany Patryniu (znany tudzież jako rewisku) - ciekawy i niepowtarzalny
styl i wykonanie (btw.pozdrowienia warszafska mendo!:)). W imprezowo-fabrykamłotków-techno
stylu nie do pokonania jest Dave - czaicie pewnie minimalowe jazdy w wykonaniu tego
pana z Jasnej Góry. Jest jeszcze Protas, Bartes, Qba, Tees czasami KeyG. Ale to tyle
w sumie, jak na razie. Bo nie dzierże za bardzo "scenowej muzyki" z pierwszych miejsc
na compotach bądź chartsach - kiła i żenada, wsteczniactwo i apomysłowość - dlatego
nie palę się do jej odsłuchiwania... Jest na szczęscie parę młodych osób na scenie
na których liczę, którzy są wstanie coś zmienić i którzy "kumają czacze" jak to
sie mówi. No.
A ulubieni wykonawcy, tudzież zespoły poza sceną?
Nie będe oryginalny - zaczynałem od oldschool rapu (public enemy,nwa,epmd)
ale raczej nie mogę powiedzieć, że byłem hiphopowcem, bo to wtedy był trochę
inny klimat - mnie rajcowały nie rymy, a głównie zajebiste podkłady - im bardziej
agresywne tym lepsze. W międzyczasie podsłuchiwałem mnogie i oczywiście pirackie
zestawy technotraxów z targu - to był początek. Powstał mix:). W międzyczasie doszedł
jazz. Zaczęło sie techno;)! Zaczęły się imprezy (czyli ostra tresorowo-minimalowo-detroitowa
jechanka), a potem ukojenie, uspokojenie, odpływanie z orbem, ryśkiem, autechre...,
milesem davisem , urszulą sipińską ;)...
Dzisiaj jest w ogóle mouse on mars, microstoria, microzig, szajba =].
Spis lektur dla potomnych z zakresu muzyki rytmiczno-wiatrakowej :
christian vogel, justin berkovi, surgeon, steve stoll, tobias schmidt, jeff mills, pacou, the advent,
labele takie jak tresor, primate, audio, drumcode, warp, too pure, sound_improvement, rephlex, sonig.
Jakiego sprzętu używasz do tworzenia muzyki?
Sprzętu? Ha ha - pecet + wieża Panasonic, ewentualnie słuchawki Phillipsa ;).
Żadnych klawiszy? Syntezatorów? Tym podobnego kosztownego hardware'u?
Po prostu przez całe dotychczasowe zycie mam inne wydatki na głowie niż sprzęt do grania, myślę
jednak, że zakup owego to kwestia czasu, ale co to będzie? Nie wiem...
A software?
Jeśli chodzi o scenę, to wiadomo : zestaw poranny Fastracker (jako sekwencer), Analogic i
Orangator (do produkcji sampli) i Sound Forge lub CooleditPro. Od pewnego czasu bawię
się również Buzzem, bo ma duże możliwości (np.do live actów).
Live actów? To można gdzieś uslyszeć Grassa "live"? :)
Jak na razie to w domu ;). U nas w okolicy panuje pustka kulturalna, jeśli o chodzi o imprezy
z kręgu "techno", poza tym czas, czas, czas, czas i jeszcze raz czas! (a właściwie jego brak).
A co z midi? Bardziej profesjonalnym softem typu Cubase?
Tego się jeszcze nie "chwytam" i tyle...
To może powiedz trochę o twojej scenowej historii...
Jak juz wspomniałem zabawa ze sceną zaczęła się dla mnie gdzieś w 1994 roku (chodzi
mi o aktywny udział, bo [jak to się modnie mówi] przyglądam się temu zjawisku gdzieś
od 1992). W 1994 założyłem z Ozirem grupę Mosaic która wypuszczała hardkorowe prody
w klimacie kiczowatych dem i biurokratycznego podejscia do sceny - nie będe wchodził
w szczegóły, bo to naprawdę nie ma sensu. W 1995 założyłem Hypnotize i wiekszość członków
Mosaic joinęła sie do HPZ. I co pózniej? Rozkwit, laury, podziw - skąd to wszystko?? Naprawdę
nie wiem - przecież nasze prody wcale nie były takie super, poziom ich nie był moim zdaniem
proporcjonalny do miejsc które pózniej otrzymaliśmy na chartsach. To taka mała dygresja...
A jednak być w grupie z takimi gagatkami jak Ozir i LSD to prawdziwe techno, melanż i hublung
bublung.Pełny wypas jednym słowem!:) Ja pózniej obiłem się o atarowskie M.E.C., pecetowskie
Amnesty, Absence, Liberty, amigowskie Freezers, Mawi, Voodka People... A scena tak naprawdę
skończyła się dla mnie wraz ze śmiercią Ozira w maju 1997...Pózniej zaczęło się trochę
inne podejście do sprawy - bardziej autoironiczne, człowiek dojrzał całą ułomność
tego scenowego aparatu. 1997 rok to także początek "przygody" z Monar records...;)
Właśnie, Monar, ostatnio grupka jakby przycichła. Czy monar jeszcze istnieje?
Monar to właściwie historia, owiana złą sławą legenda. Grupa założona przez dwóch wypasionych
panów: Tomka i Patryka (z Warszawy ;) - tak naprawde nie ma w obecnej chwili żadnego organizera,
jakiegoś anioła stróża, gospodarza który by nią pokierował jakoś sensownie. Może znajdzie się
ktoś chętny do prawdziwego reaktywowania monarteamu? Bo warto...
Skąd decyzja o wstąpieniu do b0hemy?
Po prostu dostałem propozycję od Azzaro i już - szczerze mówiąc, to nawet nie słyszałem
żadnego relejsu Bohemy ale joinąć się można no nie?
Epka "entrance" wydana przez b0hema records zawiera muze nieco inna od tej, z jaką byłeś
dotychczas kojarzony. Skąd taka zmiana stylu? Ewolucja?
A pytanie : z jakim stylem do tej pory byłem kojarzony? Bo jeśli masz na myśli
minimal no to fakt, że jakoś już przeszła palma na 140bpm i jazda...To jest tak,
że człowiek cały czas sie uczy i dojrzewa do tworzenia "muzyki" (chodzi mi nie
wiem... o dojrzałość emocjonalną, intelektualną, wyczulenie na dźwięki, rytmy, "melodie").
W dniu dzisiejszym bardzo łatwo jest mi wyczuć fałsz wkawałku - nieważne czy to będzie
techno dotańca czy techno niedotańca. Po czasie zaczynasz eksperymentować - przestajesz
szufladkować muzykę - przekraczasz granice, ustalone schematy... Można nazwać to ewolucją.
Bedziesz dalej szedl w tym kierunku?
Myślę, że na pewno ;).
Co sadzisz o kondycji polskiej sceny ad 2001? Chodzi mi tu głównie o muzykę.
Niestety poza nielicznymi wyjątkami w muzyce scenowej panuje smutek i nostalgia.
I przede wszystkim zastój! Naprawdę! Na przykład muzykę z przeciętnego dema
można rozpoznać w każdym miejscu, w każdych warunkach ona brzmi zawsze tak samo,
w podobnym wykonaniu, stylu, itp.! W sumie ciężko powiedzieć co sprawia taki stan
rzeczy. Być może muzycy scenowi nie są obsłuchaniw mnogich rodzajach muzyki,
często zamknięci w zaklętym kręgu dźwięków pochodzących tylko i wyłącznie z komputera.
To jest pewien problem, ale jak pokazuje doświadczenie niewielu osobom taki stan rzeczy
przeszkadza. Może scenowi muzycy potrzebują czasu żeby dojrzeć do własnego stylu?
Na pewno potrzeba czasu, ale też pewnego otwarcia na gatunki muzyczne wszelakiej maści ;) -
nawet na diskopolo ;). Myślę jednak, że na scenie to się tak szybko nie zmieni i zawsze
będzie królować ten specyficzny scenowy styl muzyczny. Może to i dobrze - bo jak by
wszyscy robili dobrą wykręconą muzę to co by było? To ja bym się chyba wypisał ze sceny... :)
Czy robisz coś związanego z muzyką poza sceną? Może djka?
Absolutnie didżejowanie mnie nie rajcuje. Swego czasu organizowaliśmy imprezy
w Zabrzu i Gliwicach - graliśmy z komputerów - ale to nie to samo co z deków, wiadomo.
Jak już wspomnialem cały czas myslimy z nonego o różnych projektach, ale na słowach
i myślach się niestety kończy. Poza tym Jarek przeprowadził się do Brennej (w Beskidzie)
i tam gnije - ale za to tworzy niezłe numery. Będzie coś z tego.
Jakieś plany na przyszłość? Może wyjście poza scenę?
Tak.Trzeba by wyjść poza scenę... Nie ma co w gównie rzeźbić... Nara.
Dzięki za wywiad :).
Ja również. Było bardzo miło :). Pozdrowienia!
[wywiad przeprowadził mataglap metodą [...]]
RECENZJE
abstract'01
Dwa tygodnie temu pisałem, że po pierwszym przesłuchaniu moduły zaprezentowane na Abstrakcie wydają się być w większości wypadków conajwyżej średnie. Teraz, po zapoznaniu się z nimi nieco bliżej, stwierdzam, że większość jest po prostu słaba.
Spodziewałem się wysypu nowych prac - w końcu ostatnim party w Polsce było Addict Anniversary, które miało miejsce w marcu - i się zawiodłem. Wśród uczestników compotów muzycznych zabrakło wielu z najlepszych. Może powodem jest fakt, iż party miało miejsce w samym środku wakacji.
Organizatorzy party podchwycili, znany chociażby z niektórych zachodnich parties, pomysł podziału music-compo na część dla modków "technicznych" i część dla bardziej melodyjnych. Posunięcie to jest moim skromnym zdaniem ze wszech miar godne naśladowania. Mogło to konkursowi wyjść tylko na dobre. Co ciekawe niektórzy muzycy zdecydowali się na udział w obu compotach. Nierzadko z bardzo dobrym skutkiem (vide Traymuss :)).
1. multichannel alternative compo
Do compo zgłoszono utworów kilkanaście, selekcję przeszło sześć - tyle przynajmniej znalazło się w końcowych wynikach. Czemu tak mało? Pozostanie to chyba słodką tajemnicą selekcji. Z tych sześciu pozwoliłem sobie wybrać pięć.
"Overhead" by Traymuss - przyznam szczerze, że jestem mile zaskoczony tym utworem. Zupełna zmiana stylu. To już nie jest od razu rozpoznawalny ambient Traymussa, to jest... coś. Klimatem przypomina mi to trochę "Sunflowera" Falcona, ale to zupełnie inny rodzaj muzyki. Szkoda tylko, że melodia jest jakaś taka... nijaka, a brzmieniu
gitar elektrycznych daleko do tego znanego z utworów Graffa. Tym niemniej wystarczyło to Traymussowi, by compo wygrać. Pozostaje mi jedynie utwór wam polecić.
"Temple of Music" by Stilgar - tunek ten zajął na party miejsce drugie. Stilgar próbuje nim swoich sił w world music. Od ambientalnego, wypełnionego wokalizami początku poprzez "etniczną" perkusję, flety, didgeridoo i zupełnie niepotrzebnie wciśnięte skrzypce. Doceniam pomysł wykorzystania zagranych na żywo partii skrzypiec, ale
moim zdaniem nijak pasują one do reszty utworu, przez co psują trochę ogólne wrażenie. Jeśli ktoś lubi takie klimaty (czyli world music), to można posłuchać.
"Ufo Man" i "Deesis" by Siatek - kolejno trzecie i czwarte miejsce. Pod względem ilości zdobytych punktów daleko za pierwszą dwójką. Materiał zaprezentowany przez Siatka nie odbiega zbytnio od tego, do czego zdążył nas przyzwyczaić choćby modułami z "Asleep". Natłok dźwięków, połamane beaty, momentami niezłe linie melodyczne i, nade wszystko, nuda. "Ufo Man" odstrasza dodatkowo początkowym
motywem jakby żywcem wziętym z jakiegoś przeboju spod znaku Viva. Jeśli znasz wcześniejsze dokonania Siatka i przypadły Ci one do gustu możesz ściągać bez obaw. W innym wypadku radziłbym się zastanowić.
"I'm gonna make it!" by Emsi - Emsi postanowił pomęczyć trochę trip-hop. Do dokonań Falcona mu jednak daleko. Pełno sampli (przy czym niektóre brzmią całkiem znajomo), leniwy beat, skrecze i pady - składniki typowe, ale tym razem jakoś nie dały spodziewanego rezultatu. Utworowi wyraźnie czegoś brakuje. Emsi twierdzi, że pisał to ogarnięty melancholią - nie udało mu się jednak tego nastroju zawrzeć w muzyce.
"I'm gonna make it!" jest ostatnim utworem z zapowiadanego już od jakiegoś czasu electro/hip-hopowego musicdiska pt. "Libido".
2. multichannel progressive compo
Dwa, moim zdaniem, najlepsze tunki z tego compo opisywałem w poprzednim numerze przy okazji recenzowania releasów b0hemy. Znalazły się one na epce "Entrance" Grassa (BO-172). "Jome" i "Juju2" nie zostały na party docenione (odpowiednio piąte i siódme miejsce), ale nie jest to dziwne. Muzyka ta ma zdecydowanie "niepartyjny" charakter.
"Scene" by Traymuss - miejsce pierwsze i ponownie Traymuss. Tym razem w teoretycznie progresywnym wcieleniu. Teoretycznie, gdyż "Scene" to stary dobry acid-house oparty na wykorzystywanych już w setkach utworów przesterowanych dźwiękach Rolanda TB-303. Od utworu od samego początku wieje nudą i klimatem club rotation. Zbudowany jest standardowo : długi wstęp, potem
mocno bijąca stopa i hihat z 909, częste breaki. Taka muza widać wielu ludziom przypadła do gustu. Jak dla mnie jest zbyt "densowa".
"Distort Waves" by Siatek - po włączeniu tego utworu zaczałem się zastanawiać, czy nie został on przypadkiem źle zakwalifikowany. Z początku wcale nie brzmi to bardziej "progressive" od innych dokonań Siatka. Dopiero od około 1:12 zaczyna się część "techniczna". Mocny, przesterowany breakbeat, liczne potraktowane overdrivem dźwięki, krótkie pseudomelodyjki -
to jest progresywność wg Siatka. Imho końcowy efekt jest wcale niezły. Przyczepiłbym się jedynie do wygenerowanych gadek, "distort waves is in the house" itp. Służa one chyba jedynie za uzasadnienie tytułu, bo zupełnie tu nie pasują.
"Francuskie Babeczki" by Borko - pierwsze wrażenie : to jest genialne. Francuska gadka, zsamplowane reakcje publiczności, akustyczna perkusja i kontrabas - brzmi jak niezły kawałek easy listening. Dopiero bliższe przyjrzenie się utworowi pokazuje, że nic właściwie w nim nie ma. Gdyby wyciąć gadkę i publikę, to została by tylko około minuta takiej sobie, monotonnej muzyczki z naprawdę drażniącą trąbką.
Nic specjalnego, ale jak widać wystarczyło, by zająć trzecie miejsce.
"Trombocyty" by Emsi - dark drum'n'bass. Składniki takie jak zazwyczaj w tym gatunku : fajny bas, typowe drumsy (w tym moja "ulubiona" pętla, użyta już chyba w stu innych utworach), zupełnie niepotrzebny pad i ambientalne przeszkadzajki. Nic nowego, ale lubiącym ten typ muzyki na pewno się spodoba. Na party tunek zajął miejsce trzecie. "Trombocyty" zapowiadają musicdisk grupy Distort Waves.
3. chip compo
Chipków zgłoszono aż dwadzieścia sześć. Widać tworzenie chipno jest łatwiejsze. I szkoda tylko, że chipki mogły mieć aż 64kB. Niektóre brzmią przez to jak zwykłe moduły, tyle że odpowiednio "przycięte".
"Analog World" i "Digital Lady" by Siatek - "Analog World" wygrał chip compo, ale to "Digital Lady" oceniam wyżej. Ten pierwszy brzmi jak zwykły utwór w stylu Siatka, tyle że w 64kB, "Digital..." zaś bliżej do chipno. Więcej tu typowo chipkowych sampli, jest efekt arpeggio. Całość kojarzy się nieco z utworami Jean Michel Jarre'a, ma taki kosmiczno-elektroniczny posmak. Na aprty "Digital..." zajął miejsce szóste. Obydwa utwory zapowiadają
chipdisk grupy Clasp! pt "LFO".
"Virtua(L)ove" by Stilgar - chipek w stylu do jakiego Stilgar zdążył już nas przyzwyczaić. Jest to ambientalna balladka z mnóstwem sinusoidalnych dźwięków, typowymi stringami, odrobiną acidu i taką sobię melodią. Na party miejsce drugie. Dobra, rzemieślnicza robota.
"Marchewkowa Aneta" by Lettique & Rts - przyznam szczerze, że takie właśnie podejście do sprawy chipków lubię najbardziej. Krótka, oldskoolowa "Aneta" z melodią z "Marchewkowych Pól" Lady Pank jest po prostu świetna. Zabawna i bezpretensjonalna. Takie właśnie powinno być chipno. Niestety, jest to wśród utworów z Abstracta wyjątek. Widać nie wszyscy potrafią się bawić.
"Swimming Across You" by Le_ - Leśnik tym razem w nieco innym nastroju niż chociażby na "Ciastku z Majonezem". "Swimming..." jest spokojniejsze, poważniejsze i naprawdę dużo zyskuje przy wielokrotnym słuchaniu. I to jest chyba powód, dla którego tunek zajął na party dopiero siódme miejsce. Naprawdę polecam zapoznanie się ze "Swimming...", mimo fałszów (celowych :)) i mimo iż jest on, jak na prawdziwie oldskoolowe chipno dość długi. Warto.
.mataglap
varia
W tym numerze ponownie porcja co ciekawszych modułów wyszperanych na polskich serwerach FTP. Polecam waszej uwadze nowy dział w
Sound Distribution Center, w którym znajdziecie bezpośrednie linki do opisywanych tu utworów.
"An Important Thought" by Smash - Smash jest członkiem znanej coniektórym, a specjalizującej się w różnych odmianach jazzu, grupy J'ecoute. "An Important Thought" to moduł, który wystawił na party Assembly'01. Zajął nim miejsce piąte. Jest to dość ciekawa odmiana drum'n'bassu. Utwór intryguje ambientalnymi przestrzeniami, "etnicznym" fletem, wspaniałą trąbką i organowymi solówkami. Trudno to opisać, efekt jest po prostu niesamowity. Sprawdźcie sami.
"Funkacider" by Reed - to z kolei zwycięski moduł z Assembly. Na wskroś funkowy. Klimatem zahacza o stare dobre disco z lat siedemdziesiątych. Znakomity bas, dęciaki i fortepian, których dopełnieniem są znakomite klawisze, dają w rezultacie prawdziwy wymiatacz. Jeśli lubisz klimaty w stylu ostatniej płyty Blendersów "Funkacider" jest dla Ciebie. I szkoda tylko, że taka muzyka nie pojawia się na polskich parties.
"Al-Bahar Al-Ahmar" by Gspot - nie powiem żebym przepadał zbytnio za muzyką spod znaku world music, ale ten tunek naprawdę mnie zaciekawił. Liczne kojarzące się z bliskim wschodem brzmienia i melodie, a nawet wokalizy składają się na coś naprawdę intrygującego. Słucha się tego naprawdę przyjemnie i aż szkoda, że trwa tylko trochę ponad trzy minuty. "Al-Bahar..." także został wystawiony na Assembly, a zajął tam miejsce drugie.
"Back to Lyon" by Med - ponownie przedstawiciel grupy J'ecoute. "Back to Lyon" zajął drugie miejsce na VIP3. Jest to funkowy kawałek, w którym najważniejszą rolę odgrywają organy hammonda. Całość odrobinę monotonna, ale nadrabia świetną sekcją rytmiczną. Nie jest to może aż tak przebojowe jak "Funkacider", ale naprawdę miło się tego słucha.
Po packu "Subcode 02" na Amberze pojawiło się kilka epek ze znakiem Deus Recordz. Sądząc po datach plików większość z nich jest już dość wiekowa, ale niewątpliwie warto się z niektórymi z nich zapoznać.
"Aztech [ep]" by Drumler&Unseen - epka przynosi dwa dość podobne do siebie utwory w zdecydowanie minimalowych klimatach. W miare szybki (143 BPM) "Eclipsed" i nieco wolniejszy (135 BPM), ale bardziej motoryczny "Speaker Trasher". Oba oparte na podobnych brzmieniach i rozwiazaniach - co przy słuchaniu ich kolejno irytuje. Słychać także, że Peri i Unseen bardzo przywiązani są do brzmień 909-tki. Nie zmienia to faktu, że fanom gatunku niewątpliwie przypadną się spodobają.
"Fat Noise [ep]" by Unseen - a to już, w porównaniu do "Aztech", cięższy kaliber. Hałaśliwe sample, które powstały w większości wypadków przez ładowanie do trackera plików zawierających dane zdecydowanie nie dźwiękowe, więcej BPM. Końcowy efekt momentami potrafi zainteresować, ale głównie jest to mało finezyjna, monotonna łupanka. Wszystkie trzy zawarte na "Fat Noise" utwory są bardzo do siebie podobne i przesłuchanie ich za jednym zamachem może sprawiać problemy. Można jednak spróbować.
Co robił Grass w 2000 roku? Plik o nieco enigmatycznej nazwie grass.zip (znaleźć go można na Amberze) pozwala się o tym przekonać. Zawiera część muzycznych dokonań Grassa z tego właśnie okresu. Trochę tu minimalu, a trochę rzeczy ciekawszych, trudniejszych do zaszufladkowania.
"Melange2000" by Grass - w pewnym sensie można by ten utwór uznać za zapowiedź tego, co Grass zaprezentował na epce "Entrance". Klimaty zdecydowanie post-techniczne. Hałaśliwa perkusja w połączeniu z delikatnymi, syntetycznymi dźwiękami i wibrującym basem daje efekt zbliżony do dokonań Autechre, tudzież, Richarda D. Jamesa aka Aphex Twina, do inspiracji którym Grass się przyznaje. Warto sprawdzić.
"Neuroncompensation" by Grass - naprawdę trudno coś napisać na temat tego utworu, jego po prostu trzeba posłuchać. Delikatne dźwięki, świetna melodia. Ciekawy jest fakt użycia przez Grassa brzmień mających bardzo wiele wspólnego ze standardem General Midi. Dla przykładu początkowy motyw zbudowany jest na instrumencie nr 98, tzw "crystal". Efekt jest bardzo ciekawy. Instrumenty, mimo iż wcześniej wielokrotnie wykorzystywane, brzmią w "Neuroncompensation" świeżo, nierzadko ciekawiej od dźwięków
jakie można wygenerować w softsynthach. Naprawdę polecam.
"Thg" by Grass - ambient z typowymi, charakterystycznymi "blipami", i pokręconą perkusją. Niewielka ilość użytych środków - czternaście sampli i tylko dwanaście kanałów - wyszła utworowi niewątpliwie na dobre. Nie oznacza też wcale małej ilości użytych brzmień. Przez ponad trzy minuty trwania tego tracka nie raz zostaniemy zaskoczeni. "Thg" to naprawdę dobry kawałek ambientu, na całe szczęście bez elementów typowo balladkowych :).
.mataglap
PLAYER
STOPKA
e-mail redakcji :
sound_news@poczta.onet.pl
redaktor naczelny : mataglap [
mataglap@poland.com]
grafika : kai/spirit [
kai@o2.pl]
player : MOD Plugin by Olivier Lapicque [
MODPlug Central]
Sound distribution center :
http://republika.pl/sound_news
opinie zawarte w tekstach są opiniami autorów i nie zawsze odzwierciedlają punkt widzenia redakcji ;)
uprasza się o nadsyłanie wszelkich uwag, artykułów i votek na adres
mataglap@poland.com
preferowany czysty tekst (ew. jakieś pliki graficzne), pliterki w standardzie ISO-8859-2
dołożyłem wszelkich starań aby newsletter ten prezentował się jak najlepiej niezależnie od rozdzielczości i przeglądarki, ale nic nie jest w stanie zmienić faktu, że
IE 5.x i 800*600*16bit wygląda najlepiej :) (mtg)

[
do góry]